Ulica Szymanowskiego to niedługa ślepa ulica z czterema kamienicami i trzema grupami garaży. To znów jedna z zabrzańskich ulic, gdzie wg mnie czuć trochę Dickensa (no, może stary Londyn - zwarty szpaler nieodnowionych XIX-wiecznych kamienic, ciepłe pomarańczowe światło nielicznych latarni - ach, gdyby jeszcze były gazowe). Podobne wrażenie ostatnio miałem przy okazji ul. Chełmońskiego.
Podobają mi się takie klimaty. Będę jeszcze ich szukał w Zabrzu.
Podobają mi się takie klimaty. Będę jeszcze ich szukał w Zabrzu.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz