środa, 27 września 2017

Zdjęcia zdjęć...

...czyli plenerowa wystawa fotografii pod DMiTem. Ładnie wyeksponowane, szczególnie wieczorem, zdjęcia francuskiego fotografa Oliviera Föllmi stoją od kilku dni przed gmachem DMiTu i muszę przyznać, że wieczorem pysznie się je ogląda. Wystawa ta prezentuje wybór kilkunastu fotografii artysty z różnych zakątków świata, głównie jednak z Azji: Indii, Himalajów, Półwyspu Indochińskiego. Warto się wybrać wieczornym spacerkiem.



  



wtorek, 26 września 2017

Dzień przed wyburzeniem

W ostatnią niedzielę wieczorem uwieczniłem na zdjęciu jedną z najważniejszych konstrukcji budowlanych mojego dzieciństwa i młodości - chlewiki na podwórku przy ul. Strzelców Bytomskich w Gliwicach-Łabędach, gdzie spędziłem 25 lat swojego życia. Nosiłem się z tym od dawna, ale tym razem musiałem się na serio zmobilizować, ponieważ na wczorajszy dzień zaplanowano ich wyburzenie i już zaczęto powoli demontować drewniane drzwi. Koniecznie zatem musiałem tą budowlę uwiecznić, póki jeszcze stała.

Wydać to się może dziwne, ale chlewiki te były mi bardzo bliskie. To je widziałem codziennie z balkonu na drugim piętrze albo wychodząc z klatki, to w jednym z nich trzymało się rowery, wózki, narzędzia, podwórkowe zdobycze, to jednym z nich rąbałem drewno na rozpałkę, to w jednym z nich tata hodował świniaki w latach 80, to w jednym nich na górze mieliśmy z kolegami swój klub, to w ich cieniu kryliśmy się popołudniami na podwórku, to one stanowiły ścianę do odbijania piłki, to na drzwiach jednego z nich wisiała prowizoryczna obręcz do grania w kosza albo narysowana była tarcza do rzucania strzałkami, to za nimi ("za gnojakami") rozpalaliśmy ogniska, jeździliśmy na rowerach "dookoła chlewików" albo wrzucaliśmy do gnojaków lub z nich wyławialiśmy śmieci i kamienie.

Mnóstwo wspomnień mam w głowie z nimi związanych, dlatego musiałem oddać im taki symboliczny hołd w formie tego wpisu na blogu, bo już ich nie ma. Stały ponad 100 lat (chyba od 1905) wybudowane wraz z dwuklatkowym, dwupiętrowym ze strychem, zwieńczonym murem pruskim kolejowym familokiem.


Widok chlewików od tyłu od strony gnojoków i ogródków. Nasz chlewik to 3 od prawej. Na piętrze widoczne okienko naszego "klubu". Kiedyś (I poł. lat 90.) było tam okienko i prowizoryczna firanka

Widok od strony podwórka. Nasz chlewik 3 od lewej. Drzwi już zdemontowane.

Widok od tyłu od strony sąsiedniego osiedla. Kiedyś na widocznej ścianie był duży śmietnik, obok blaszany garaż sąsiada i mały ogródeczek. Gnojaki zarośnięte zielskiem, nieużywane już od chyba 20 lat.

Widok z mojej klatki schodowej niemal wprost na nasz chlewik.

czwartek, 21 września 2017

666666666666666666...

Mrygająca liczba szóstka na autobusie tejże linii rozmnożyła się na zdjęciu rozwidlenia ul. 3 Maja i Sienkiewicza przy 20-sekundowym czasie ekspozycji. 


środa, 20 września 2017

Światła podwórek

Zmrok, cisza, spokój, brak ludzi. Tylko w mieszkaniach ruch, wieczorne wiadomości i przygotowanie kolacji. Poniżej dwa podwórka: przy ul. 3 Maja i Sienkiewicza.





wtorek, 19 września 2017

Nocne chlewiki

Skoro byłem już na Jagiełły, to musiałem wstąpić na jedno z jej podwórek. Chyba zachęciła mnie panująca tam duża ciemność. Położone w głębi wejście do klatki schodowej ledwo oświetlało zielone od trawy podwórko, a pod ścianą w rzędzie grzecznie sobie stały chlewiki. I przypomniało mi się, jak kiedyś chodziłem po zabrzańskich podwórkach i szukałem chlewików. W sumie trochę materiału się uzbierało (41 chlewików) i trzeba by to kiedyś w końcu uporządkować.


poniedziałek, 18 września 2017

Jednokierunkowa obok targu

Bo tak zawsze kojarzę tą krótka ulicę (raptem 206 m), zapominając, kto jest jej patronem. Mała uliczka z ciasnymi starymi kamienicami, bliska obecność targu i krzątających się ludzi, do tego słoneczny sobotni poranek z długimi cieniami, to dla mnie kwintesencja śląskiej wielkomiejskiej sobotniej sielanki: biegania rano po buły na śniadanie, potem możliwość latania po podwórku, a wieczorem zapach ciasta rabarbarowego z kruszonką. Może się trochę zapędziłem... Nocą natomiast to okolica to również jakieś odbicie wspomnień z dzieciństwa, ale nie umiem już ich umiejscowić. Ale klimat też jest.

Ulicę Jagiełły odwiedzałem z aparatem dwukrotnie: nocą i za dnia, a nawet raz złapałem jej częściowy obraz z góry.




niedziela, 17 września 2017

Podwórkowy basen

Siany kamienic z niebieskawym nocnym niebem pośrodku z daleka przypominają... basen.
Gdzieś przy ul. 3 Maja.


sobota, 16 września 2017

Błękitna godzina

Gdy zajdzie już słońce, to zanim zrobi się całkowicie ciemno niebo przybiera, szczególnie na zdjęciach, kolor w odcieniach błękitu. Jest to moja ulubiona pora fotografowania w mieście. Najdłużej trwa w okresie przesilenia czerwcowego (aż 1,5h - 45 min przed wschodem i 45 min po zachodzie), najkrócej własnie teraz, na przełomie września i października oraz marca i kwietnia (ok. 1h). Dlatego obecnie trudno mi uchwycić TĄ właściwa porę, bo zanim znajdę odpowiedni kadr, rozstawię statyw, poczekam na światła samochodów (lub poczekam, aż znikną), to udaje mi się zrobić raptem 1-2 satysfakcjonujące zdjęcia (to tylko pół godziny!). Potem jest już ciemno, a niebo jest granatowe, ale w mieście niemal czarne. Dlatego poniżej pokazuję przykład kadr złapany podczas błękitnej godziny, który wczoraj udało mi się uchwycić na skrzyżowaniu ul. 3 Maja i Sienkiewicza.


piątek, 15 września 2017

Powrót na górę

Dawno nie widziane Zabrze z góry. Tego widoku chyba jeszcze nie było, choć z tego samego miejsca i owszem, ale z użyciem innego obiektywu i już bez liści. To oczywiście widok na gmach KG Policji przy ul. 1 Maja 


poniedziałek, 11 września 2017

Podwórkowe parkingi

Stare śląskie podwórka fascynowały mnie od początku zabawy z blogiem (za niedługo będzie 10 lat!), bo sam na jednym z nich, takim familokowym, z chlewikami, gnojokami i kostką brukową, się wychowałem. Ale to, co zauważyłem, to że nocą te podwórka mają inny klimat, niż ten, który zapamiętałem z czasów dzieciństwa. Dziś to za dużo nowoczesnych świateł, mocnych lamp, a czasem tych świateł wręcz brak. Dziś trochę brakuje mi po prostu tych podwórek oświetlonych słabymi żarówkami wejść do klatek schodowych i po prostu światłem z okien. A do tego na każdym z podwórek stoi mnóstwo aut. Kiedyś one, owszem, też stały, ale było ich góra 2-3 (o ile w ogóle) na 12 rodzin, z czego często były to auta przyjezdne. Dziś kilka, kilkanaście samochodów to norma. Takie czasy. Ameryka, panie! 
Poniżej dwa podwórka przy ul. Bytomskiej w Zabrzu-Biskupicach.





niedziela, 10 września 2017

Odnogi Bytomskiej

Ulica Bytomska to główny trakt Biskupic, w których wpada do niej 16 ulic i 11 dróg (wliczając również te nieutwardzone). Poniżej przykłady skrzyżowań z ulicami (pierwsze zdjęcie z ul. Puszkina i Trębacką) i z drogą dojazdową do podwórka i głębiej położonych zabudowań (adresy ul. Bytomskiej) tuż przy "Jakubcu" (niefortunne logo zawsze czytam "Jak biec" lub "JakYbiec"). Tłem dla tych skrzyżowań jest zacna biskupicka przedwojenna architektura.




sobota, 9 września 2017

Nepomuk

Kapliczka św. Jana Nepomucena u zbiegu ul. Bytomskiej i Św. Jana stoi jakby na straży tej drugiej ulicy. Ciekawi mnie przyczyna takiego posadowienia kapliczki: dlaczego akurat w tym miejscu? Tym bardziej, że za nią po lewej, niewidoczna na zdjęciu, już nowa zabudowa. Kapliczkę zbudowano w poł. XIX w., a kamienice przy ul. Św. Jana, stanowiące dla niej fajne tło, pochodzą chyba z podobnego okresu. Malownicza okolica.


piątek, 8 września 2017

Mur pruski

Zawsze ta kamienica ze szczytem z muru pruskiego przy ul. Bytomskiej w Biskupicach mnie fascynowała, ale nigdy nie przypuszczałem, że może tak malowniczo wyglądać od strony podwórka.


czwartek, 7 września 2017

Ten wiadukt

Zabrzańskie Biskupice są wciąż moją niezaspokojoną inspiracją fotograficzną. Najstarsza dzielnica Zabrza czaruje przedwojenną zabudową, starymi podwórkami i śladami czasów za dominacji przemysłu w mieście. Dlatego wciąż nowe podchody fotograficzne w tej dzielnicy. 

Poniższy wiadukt nad ul. Bytomską sfotografowałem wczoraj na nowo właśnie, ok. 21h, stając na środku ulicy, trochę ryzykując spotkanie z ciężarówką (widać w oddali), jednak 6 s. naświetlania dało radę. Na standardowe pół minuty w tych warunkach musiałbym czekać chyba do nocy.


sobota, 2 września 2017

Proces ciągły - 8 lat różnicy

Powyższe zdjęcie to tylko zajawka do posta


Tyle lat rożni poniższe fotografie podwórka przy ul. Bolesława Śmiałego. Podwórko to odwiedziłem dzisiaj i zaskoczyłem się, jak wiele się zmieniło. Niby wiadomo, że nasze otoczenie zmienia się cały czas: nowe budynki, wyburzenia, zmiany nawierzchni, kolorów, układów itp. I przechodząc tam raz na jakiś czas wydawało mi się, że zmieniło się niewiele, lub prawie nic. Dopiero poniższe zestawienie uświadomiło mi, że ten proces jest ciągły, zachodzi cały czas, że trzeba dokumentować nasze otoczenie. Bo ten obraz już nie wróci, ale zostanie na zdjęciach.

To tylko 8 lat, to nadal 21 wiek, ale już nie ma klopsztangi, którą zastąpił jakiś wieszak, nie ma starych garaży, drzewa obok komina w głębi po lewej, a elewację odnowiono.

Na drugim zdjęciu tego samego podwórka również brak garaży, kabli nad podwórkiem, części drzew po prawej i lekko zmodernizowano kominy.

Osiem lat. Zmiany duże, zmiany małe. Zmiany.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...