czwartek, 27 lipca 2017

Testuję ustrojstwo

W nawiązaniu do poprzedniego posta oczywiście musiałem wykonać jakieś testowe zdjęcia z wykorzystaniem nowego statywu. Dlatego poniżej zdjęcie błyszczącej Al. Korfantego widzianych z okna klatki bloku przy ul. Sobieskiego. Ze zwykłym statywem nie udawało mi się uzyskać obrazu alei z tego punktu. Tym razem bez problemów, poza stresem mocowania takeawaya na blasze parapetu. Da się? Da!


wtorek, 25 lipca 2017

Takeway - ciekawe ustrojstwo

To chyba mój pierwszy post, dotyczący fotograficznego hardware'u, ale wpadła mi w ręce naprawdę fajna fotozabawka bardzo przydatna do moich celów fotografowania . Chodzi mianowicie o mini statyw-mocowanie Takeway T1 Clampod. 


Jest to tak naprawdę mała, lekka i poręczna szczęka z głowicą kulową do aparatu z możliwością doczepienia nóżki i zastosowania jako małego statywu. Ale najfajniejsza jest właśnie wspomniana szczęka, której zacisk regulowany jest śrubą, dzięki czemu możemy na głowicy przymocować aparat z wagą do 3 kg.  Czyli lustrzanka z dużym obiektywem to żaden problem. 

Raczej nie ulegam wpływom nowinek technicznych, jednakże to ustrojstwo to jakby coś stworzone specjalnie dla mnie. Dlaczego? Przy fotografowaniu Zabrza z okien klatek schodowych i mieszkań duży statyw uniemozliwiał korzystanie z parapetu (był za wysoki), a w przypadku Takewaya ustawienie aparatu na parapecie to żaden problem. 


Ale co najfajniejsze, to możliwość wykorzystania szczęki statywu jego zamocowania niemalże w dowolnym miejscu o średnicy do 50 mm. Poniżej przykład wykorzystania szczęki na okiennej framudze i brzegu parapetu.



W tym drugim przyadku robiło mi sie się naprawdę ciepło, bo aparat wisiał nad podwórkiem na wysokości 10 piętra. Mała nieuwaga i sprzętu nie ma, a przy okazji ktoś mógłby doznać uszczerbku na zdrowiu. Oczywiście ciągłe i pewne trzymanie za pasek aparatu było tu konieczne w celach asekuracyjnych. Na szczęście szybkozłączka statywu, jak i jego szczęka mają solidny chwyt i nawet tak dziwne mocowanie na blasze parapetu to żaden problem. Dzięki temu mogłem sfotografować obiekty leżące skrajnie z boku okna, co przy wykorzystaniu zwykłego statywu wcześniej nie było możliwe. 

Podsumowując, statyw Takeway Clampod:
  • Jest bardzo lekki (200 g) i poręczny  (można schować w dużej kieszeni bojówek)
  • Można go stosować jako normalny statyw bez konieczności jego noszenia ze sobą
  • Można go używać w różnych ustawieniach (pion-poziom), wykorzystujac dowolne obiekty terenowe (płoty, słupy, poręcze, ramy rowerów, drzwi samochodowe itp.), jednakże o średnicy do 50 mm
  • Można go stosować jako malutki statyw po doczepieniu nóżki  (jest w zestawie)
  • Solidne mocowanie szczękowe (dokręcane wygodną śrubą)
  • Solidny uchwyt kulowy
  • Solidna szybkozłączka 


Oczywiście zaprezentowane rozwiązanie posiada również pewne wady:
  • Trudno uzyskać 100% stabilność pionu lub poziomu na poziomicy w aparacie. Uchwyt kulowy choć solidny przy ostatecznym dociągnięciu lekko gubi wstępne ustawienie. Wymgana jest tu wprawa - w zwykłym statywie jest to łatwiejsze 
  • Statyw stojący jest trochę mało stabilny. Lubi się chwiać, co również odbija się na stabilności pionów i poziomów
  • Trudno posługiwać się nim w płaskim terenie, gdzie nie ma możliwości przyczepienia go do czegokolwiek (łąki, puste place itp), z czym w przypadku standardowego statywu nie ma problemu. Oczywiście możemy Takewaya postawić na ziemi, jedna zmienia się wtedy znacząco perspektywa. 
Pamiętajmy jednak, że to rozwiązanie kompromisowe: mamy statyw do fotografowania po zmroku głównie w obszarach miejskich bez potrzeby dźwigania dużego i nieporęcznego standardowego statywu. I cena dosyć przystępna - 209 zł. 


piątek, 14 lipca 2017

Cmentarna

W zasadzie tylko jej niewielka część, ale ta fajna ulica pójdzie w kilku postach. Na szybko tylko takie 3 impresje odcinka do ul. Siedleckiego. Aż 2 zdjęcia poświeciłem bardzo ciekawemu budynkowi dawnej gazowni, przy którym ustawiono niedawno drewniany tunel (czyżby cegły spadały? czy może remont?). Odkryciem dla mnie był fantazyjny modylion (wspornik gzymsu) widoczny na ostatnim zdjęciu. Czasem się zastanawiam, ile jeszcze interesujących architektonicznie (a nie promowanych) miejsc Zabrze posiada.


 

czwartek, 13 lipca 2017

Widoki sentymentalne

Poszukiwania klymatów na Zandce ciąg dalszy. Pierwsze ze zdjęć to dla mnie taki obraz Śląska, który mam w głowie od bajtla. Oczywiście wariantów obrazów jest mnóstwo, ale stare kamienice, kominy, dachy mansardowe, mury pruskie, belki, dachówy, stare rynny i elewacje, do tego jeszcze (zakazany dziś) dym z kominów i jest to, co mnie cieszy w głowie, do czego sentyment mam wielki. I chyba właśnie poszukiwanie w swojej fotografii takich obrazów wynika właśnie z fajnego dzieciństwa spędzonego na podwórku jednego z gliwickich familoków. I takich obrazów będę szukał. Drugie foto to tak tylko do kompletu, bo to ta sama ulica i stare kamienice.

ul. Bończyka

ul. Bończyka




środa, 12 lipca 2017

Szukam klymatów

Założenie było następujące: idę w starą dzielnicę, korzystam z "podeszczowego" wieczornego światła, nie używam statywu, korzystam z mojego najdłuższego obiektywu (czyli ledwie 85 mm) i patrzę, co z tego wyjdzie. No coś wyszło.

Padło na Zandkę, bo od dawna się tam przymierzałem, a jakoś zawsze było nie po drodze. A to naprawdę urokliwa dzielnica, choć może nie do końca czułem się tam pewnie z aparatem.


ul. Na Piaskach, Bytomska, Hagera

ul. Bończyka

ul. Bończyka



niedziela, 2 lipca 2017

Skrzyżowania

Nad Biskupicami przebiega wiadukt nieczynnej już (chyba) linii KPK-LK Kotlarnia - Zabrze Makoszowy. Tory te, choć na innym poziomie, krzyżują się z torami tramwajowymi, a tuż pod nimi ul. Bytomska krzyżuje się z ul. Drzymały. A stal, beton i asfalt spotyka się z drzewami i trawą.



sobota, 1 lipca 2017

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...