poniedziałek, 12 marca 2018

Piękna

Chyba najładniejsza zabrzańska wieża ciśnień - ciekawy mur pruski szachulec, miedziana blachodachówka, zabudowany komin, nietypowy kształt i piękna czerwona cegła. Pierwszy raz patrzę na nią z góry i z tak bliska.


niedziela, 11 marca 2018

Symbole Zabrza

Bo aż trzy się złapały: komin EC Zabrze, Santa Anna i wieża ciśnień na Zamoy(j)skiego. Jeszcze mógłby być Pstrowski, ale nie pasował do kadru. Sorry Wincek. 
Tak przy okazji - znowu udało mi się wejść na jeden z zabrzańskich dachów. Dziękuję za to tym, którzy wiedzą :o)


piątek, 9 marca 2018

Epitafium dla Linodrutu

Fragmenty jednej dużej hali, budynek stróżówki oraz ten komin. Tyle pozostało z Linodrutu. Swoją drogą jestem ciekawy, ile zamierzają z niego zostawić? Czy komin się ostanie i górować będzie nad nowym centrum handlowym??



czwartek, 8 marca 2018

Po raz pierwszy na plenerze poczułem się zagrożony

Linodrut (wolę tą stara nazwę bardziej, niż aktualną Trawipol) burzą już od kilku lat, jednakże w ub. roku burzenie przybrało na sile. Dziś już nie ma większości jego budynków i murów. A że widzę ten proces codziennie ze swojego okna, to wiem, jak szybko ostatnio znika. Dopiero jednak dziś wieczorem wybrałem się na teren po wyburzaniu, żeby uwiecznić chociaż część tego, co pozostało. I pomimo, że chodziłem sam tam w tych ciemnościach, to czasem kogoś mijałem, bo szedł na skróty z ul. Żeromskiego na Sobieskiego lub po prostu tam się szwendał. I czułem się bezpiecznie. 

Ale już pod koniec pleneru, wracając do domu ul. Fabryczną w kierunku os. Sobieskiego, z ciemności koło garaży wyskoczyło znienacka na mnie trzech typów. Ten w czapce z daszkiem krzyknął:
- Proszę pana, policja! Proszę się zatrzymać!
Ja kątem oka widzę, że to nie policja:
- Policja, akurat... - odpowiadam i dreptam dalej, przyśpieszając kroku.
- Stój pan, policja! - ryknął ponownie prawie dobiegając.
Po tym drab niemal mnie dopadł, chwycił z tyłu za mój statyw, który niosłem pod pachą, szarpnął go i puścił. Wtedy ja, nadal idąc, lekko się do niego odwróciłem i nerwowo odparłem:
- Puść pan!
I wtedy jakby się żachnął:
- Aż, kurwa...
Po tym zrejterował i cała trójca rozpłynęła się w ciemności.

Dziwna to sytuacja, jednak myślę, że wzięli mnie za konkurencję, która szła z jakąś zdobyczą z rozbiórki fabryki, a po wymacaniu w ciemności statywu i zobaczeniu, że mam na piersi aparat, łaskawie odbili. Jednakże pierwszy raz w plenerze poczułem, że mogę dostać w ciemności łeb i zostać okradzionym. A piszę też o tym dlatego, żeby przestrzec przed niefrasobliwym wieczornym szwendaniem się w okolicach burzonego Linodrutu, bo ostatnio, jak widać, może być tam niebezpiecznie. 

Panorama os. Sobieskiego z terenu wyburzanego Linodrutu

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...