Tuż przy ścianie "Linodrutu", niemal przy skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Armii Krajowej, zaraz obok podwórek wspomnianych w
poprzednim poście, znajduje się dom, stojący bardzo blisko ścian zakładu. Widok z jego okna
tutaj. Dom ten to jeden z całej rzeszy bezstylowych familoków, datowany na początek XX w., które nie będą podlegać renowacji (chyba, że je ktoś wykupi) i które w przeciągu najbliższych lat zostaną przeznaczone do rozbiórki. Możliwe, że moje zdjęcia będą jego (w sumie ich, bo kilka takich pałęta się po moim blogu) jedynym dokumentem fotograficznym. Dobrze jednak, że budynek ten żyje - mieszkają w nim ludzie, a na parterze, od strony ulicy, znajduje się sklepik spożywczy.
Bardzo mi się podoba to miejsce - jest bardzo klimatyczne.Budynek ma zachowane oryginalne framugi okienne (poza chyba jednym oknem) oraz drzwi wejściowe.
Poza tym na północnej ścianie znajdują się komórki - pozostałość po stojącym obok, a już rozebranym kilka lat temu, budynku.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz