Mało mam ostatnio czasu, zatem w sobotę wieczorem, gdy nadarzył się dogodny moment, zabrałem syna 30 min do pobliskiego bloku na Sobieskiego, z którego jeszcze zdjęć dotychczas nie robiłem. W sumie wcześniej obskoczyłem sąsiednie bloki, zatem nie zakładałem, że ujrzę coś nowego. Jedno tylko, co mnie zmotywowało do wejścia do jego klatki schodowej, to fakt, że możliwe byłoby zrobienie z góry w końcu mojej ulicy, czyli Sobieskiego.
I tak też się, po części, stało (pierwsze zdjęcie: Sobieskiego w kierunku Roosevelta), jednakże wymagało to wysunięcia aparatu na statywie ok 30 cm poza zewnętrzny parapet okna klatki schodowej (czyli ok 50 cm od ściany budynku!). Trochę to dużo - znów ryzykowałem upadkiem aparatu z wysokości. Muszę zaopatrzyć się w jakiś uchwyt mocujący statyw w poziomie.
Drugie i trzecie zdjęcia dodałem już w zasadzie jako formalność - ot szerokie widoki z tego okna. Trzecie może najmniej interesujące (Sobieskiego i trochę z tyłu Malczewskiego), jednakże drugie o tyle ciekawe, że pokazuje, jak grupka bloków góruje nad płaską, niemal bez zabudowań, okolicą - jakby stały świeżo wybudowanej na placu budowy.
Fajne kadry
OdpowiedzUsuńA tam, takie...
UsuńKurde, w okna mi zaglądasz. Dobrze że byłem ubrany ;)
OdpowiedzUsuńpzw
pp
No właśnie nie czuję do końca, które to Twoje. Ale pozostałych dwóch naszych kolegów okna tez widać ;o)
Usuńten blok po lewej nadaje sie na osobną sesję, te kolory
OdpowiedzUsuńAle który? Na którym zdjęciu?
Usuń