niedziela, 30 grudnia 2012

"Zabrze by Car" Lee Friedlanderem inspirowane

Lee Friedlander, amerykański fotograf, jeździł przez prawie 15 lat (1995-2009) po stanach i prowadził obserwację swojego kraju przez optykę Hasselblada Superwide zza kółka samochodu. Powstała dziwna seria "America by Car", fascynująca kompozycją - boczne lusterko samochodu, kierownica, liczniki, słupek karoserii i boczne drzwi razem z obrazem Ameryki na drugim planie, tworzą nieco surrealistyczne obrazy. To oryginalne podejście odniosło duży sukces.

Dawno nosiłem się z podobnym podejściem dla lokalnego obrazu Zabrza/Górnego Śląska. W sumie prosta sprawa: jeździsz sobie samochodem, zatrzymujesz się w miejscach, które uważasz, że fotograficznie "zagrają" i robisz zdjęcie. Okazuje się, ze nie jest tak łatwo. To, co uważasz za interesującą kompozycję (obraz zza szyby plus elementy wnętrza samochodu) z reguły pojawia się na środku drogi lub w miejscach zakazu postoju. Oczywiście, gdy podobny obraz widzisz na skrzyżowaniu, to działa prawo Murphy'ego: albo masz sznur aut za sobą, albo masz zielone światło, co uniemożliwia wykonanie zdjęcia. Jednak zaletą takiej idei fotografowania jest niemal aromatyczne wypełnienie kompozycji - to, co widzisz za szybą samochodu od razu jest uzupełniane elementami jego wnętrza, tworząc spójną kompozycję.

Co mi z tego wyszło? Trzy poniżej, choć jest tego więcej.
Ulice, kolejno: Zamojskiego, Głogowska, Szczęść Boże.




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...