Po ostatnim wypadzie na os. Borsiga w Zabrzu-Biskupicach na początku listopada ub. roku obiecałem sobie, że w tak malownicze miejsce muszę wrócić zimą. No i stało się.
Ostatniej niedzieli, czyli przedwczoraj, wybrałem się z moim towarzyszem fotograficznych wypraw (ale tez kolegą i sąsiadem, Sewerem - polecam jego stronę na digarcie) właśnie na to osiedle. Założenie było takie, że sfotografujemy je w pięknej zimowej klimatycznej aurze. Niestety, choć w sobotę wieczorem pięknie padał śnieg, to już rano niewiele z niego zostało, a w drodze na osiedle zaczął padać śnieg z deszczem. Warunki dla fotografa nieciekawe, głównie z uwagi na mokniecie aparatu i, co gorsza, obiektywu, przez który niewiele było widać.
Stąd wyprawa okazała się nieco sztukowana - zrobiliśmy po kilka zdjęć (ja w sumie 8), na łapu-capu, wykorzystując krótkie przerwy w opadzie lub chroniąc się pod dachami i w klatkach. Trzeba jednak przyznać, że śnieżna chlapawica również dobrze podkreśla klimat tego typu miejsc. Obiecaliśmy jednak sobie ponownie uderzyć tam przy pieknej zimie (tak jakoś nam się ubzdurało :O))
Poniżej pierwsze dwa z tych "niezachlapanych".
Wielkie dzięki za te zdjęcia! te osiedle jest piękne mimo swej opinii... szkoda że u mnie nie ma nawet takiej zimy
OdpowiedzUsuńEch, u nas też zima biedna, choć teraz bardzo zimna. No ale ty w klimacie morskim...
OdpowiedzUsuńDzięki i pozdrawiam!