W ostatnią niedzielę wieczorem uwieczniłem na zdjęciu jedną z najważniejszych konstrukcji budowlanych mojego dzieciństwa i młodości - chlewiki na podwórku przy ul. Strzelców Bytomskich w Gliwicach-Łabędach, gdzie spędziłem 25 lat swojego życia. Nosiłem się z tym od dawna, ale tym razem musiałem się na serio zmobilizować, ponieważ na wczorajszy dzień zaplanowano ich wyburzenie i już zaczęto powoli demontować drewniane drzwi. Koniecznie zatem musiałem tą budowlę uwiecznić, póki jeszcze stała.
Wydać to się może dziwne, ale chlewiki te były mi bardzo bliskie. To je widziałem codziennie z balkonu na drugim piętrze albo wychodząc z klatki, to w jednym z nich trzymało się rowery, wózki, narzędzia, podwórkowe zdobycze, to jednym z nich rąbałem drewno na rozpałkę, to w jednym z nich tata hodował świniaki w latach 80, to w jednym nich na górze mieliśmy z kolegami swój klub, to w ich cieniu kryliśmy się popołudniami na podwórku, to one stanowiły ścianę do odbijania piłki, to na drzwiach jednego z nich wisiała prowizoryczna obręcz do grania w kosza albo narysowana była tarcza do rzucania strzałkami, to za nimi ("za gnojakami") rozpalaliśmy ogniska, jeździliśmy na rowerach "dookoła chlewików" albo wrzucaliśmy do gnojaków lub z nich wyławialiśmy śmieci i kamienie.
Mnóstwo wspomnień mam w głowie z nimi związanych, dlatego musiałem oddać im taki symboliczny hołd w formie tego wpisu na blogu, bo już ich nie ma. Stały ponad 100 lat (chyba od 1905) wybudowane wraz z dwuklatkowym, dwupiętrowym ze strychem, zwieńczonym murem pruskim kolejowym familokiem.
 |
Widok chlewików od tyłu od strony gnojoków i ogródków. Nasz chlewik to 3 od prawej. Na piętrze widoczne okienko naszego "klubu". Kiedyś (I poł. lat 90.) było tam okienko i prowizoryczna firanka |
 |
Widok od strony podwórka. Nasz chlewik 3 od lewej. Drzwi już zdemontowane. |
 |
Widok od tyłu od strony sąsiedniego osiedla. Kiedyś na widocznej ścianie był duży śmietnik, obok blaszany garaż sąsiada i mały ogródeczek. Gnojaki zarośnięte zielskiem, nieużywane już od chyba 20 lat. |
 |
Widok z mojej klatki schodowej niemal wprost na nasz chlewik. |