Większość budynków na Os. Borsiga (poza bodajże dwoma 3-piętrowymi przy ul. Głowackiego) to dwupięrowce o dwuspadowych dachach i wejściach do klatek schodowych od południowej i/lub północnej strony. Przy tych wejściach znajduje się też zabudowa gospodarcza (komórki) również o dwuspadowych dachach, podczas gdy z reguły w takich rozwiązaniach dach jest jednospadowy.
Całe osiedle jest bardzo fotogeniczne, jednak trzeba (podobno) uważać na miejscowych, którzy obcych (w tym fotografów) zwykli traktować jak intruzów. Zresztą podczas fotografowania zbyt długo w jednym miejscu zdarzały się niemiłe komentarze - z tym jednak należy się liczyć w tego typu miejscach, gdzie lokalna społeczność dość dobrze się zna. Jakkolwiek, na tę wyprawę fotograficzną przezornie wybrałem się z kolegą (lub też on ze mną).
Po zaparkowaniu samochodu na podwórku osiedla przy ul Kempki,
skierowaliśmy się w dół, ku południowym rubieżom osiedla. Tam, przy ul.
Mikosza znajduje się niewielki staw, tuż przy rzece Bytomce. Były
mglisty poranek, zatem okolice prezentowały się dosyć malowniczo.
Co ciekawe, choć pośród zaparkowanych na podwórkach samochodów dominowały raczej stare modele, zdarzały się również dosyć "wypasione bryki". Całe osiedle sprawia wrażenie dosyć zaniedbanego, dlatego też widok lepszego samochodu należy do nieco nietypowych. (Poniżej oczywiście przykład "starocia").
Część zabudowy gospodarczej jest już niestety wyburzona, a w niektórych miejscach wygląda naprawdę kiepsko. Na pewno niedługo podzielą one los poprzedniczek.
Zdarzają się jednak miejsca (zarówno budynki, jak i komórki), gdzie widać dbałość o otoczenie (czyste klatki schodowe, pomalowane okna, nowe wstawione okna, pomalowane drzwi komórek, prowizoryczne ogrodzone ogródki wokół domów itp.).
Sytuacja taka jednak dominuje w północnej cześć osiedla. Południowe i wschodnie rubieże to raczej "biedniejsze" okolice.