Założenie było następujące: idę w starą dzielnicę, korzystam z "podeszczowego" wieczornego światła, nie używam statywu, korzystam z mojego najdłuższego obiektywu (czyli ledwie 85 mm) i patrzę, co z tego wyjdzie. No coś wyszło.
Padło na Zandkę, bo od dawna się tam przymierzałem, a jakoś zawsze było nie po drodze. A to naprawdę urokliwa dzielnica, choć może nie do końca czułem się tam pewnie z aparatem.
ul. Na Piaskach, Bytomska, Hagera |
ul. Bończyka |
ul. Bończyka |
W niektórych miejscach czas jakby nie istniał albo przynajmniej się zatrzymał.
OdpowiedzUsuńps:
Podobnie, w niektórych miejscach to człowiek nie czuje się pewnie nawet bez aparatu ;)
Dokładnie! Tylko co zrobić, jak się takie miejsca lubi? :O)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre zdjęcia. Czy to nie Ciebie widziałem wieczorem we wtorek na Zandce? Było po deszczu i widziałem człowieka z aparatem na Zandce (akurat byłem z psem na spacerze). Jeśli miałbyś ochotę pospacerować po Zandce dłużej i bezpieczniej, to zapraszam na foto-spacer, chętnie oprowadzę po dzielnicy. Ponieważ sam fotografuję (szczególnie Zandkę) i w mieszkam na Zandce, to byłoby miło przejść się z kimś na taki foto-spacer (przy okazji porozmawiać o fotografii). Co do bezpieczeństwa, to nie jest źle. Należy uważać jak wszędzie :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :O)
UsuńNo tak, to mogłem być ja. Miejsce i czas się zgadzają.
Dzięki za propozycję, ale już mi wiele osób (niestety same chopy ;p) oferowało wspólny plener. Niestety nie dam się namówić, bo chadzam własnymi ścieżkami i byłoby nam obu ciężko. Jakkolwiek bardzo mi miło, że proponujesz. Pozdrawiam
Nie ma sprawy. Sam lubię chodzić swoimi ścieżkami ale od czasu miło jest z kimś się przejść na foto-spacer połączony z fajną dyskusją. Mimo, że Zabrze to nie Paryż :-), to da się zrobić w nim ciekawe zdjęcia. Powodzenia i udanych kadrów.
Usuń