Tak między Bogiem a prawdą, dzieciństwo na Śląsku najpiękniej kojarzy mi się ze słonecznymi dniami, kiedy to mocne popołudniowe słońce oświetlało mój familok i wtedy jego cegła stawała się naprawdę czerwona. A że słońce, to i zabawa, przebywanie na dworze, więc same fajne skojarzenia. Zresztą czerwonoceglana śląska architektura najbardziej chyba jest widoczna (i piękna) właśnie skąpana w mocnym niskim słońcu (rankiem lub późnym popołudniem). A że dziś (dla mnie) dzień wolny i mocne słońce pokazało się w przejrzystym powietrzu, udałem się na kilka chwil do Biskupic, połapać co nieco.
Zgadzam się z Tobą - czerwonoceglana śląska architektura jest piękna, a już w słońcu szczególnie. Szkoda tym razem, że zdjęcia b-w ...
OdpowiedzUsuńNo właśnie miałem wahacz, czy nie zostawić w kolorze. Jednak, ze względu na mocne kontrasty, chyba źle nie zadziałało jednak w bw?
UsuńNie nie - b/w super jak najbardziej. Chodziło mi o odniesienie zdjęć do tekstu poprzedzającego :)
OdpowiedzUsuń